Adamek. (1)

bajka robot

CZĘŚĆ 1.

Pojawienie się Adamka u Państwa M. wzbudziło nie lada sensację w całej okolicy, u wszystkich zaprzyjaźnionych, znajomych lub nie, par. Tego dnia, kiedy dowiedzieli się o jego przybyciu Pani M. powiedziała do Pana M.:
– Zobaczysz, od teraz wszystko będzie inaczej.
Pan M. tylko zgrzytnął zębami.

I oto nadszedł ten dzień. Adamek miał się zjawić wieczorem. Pani M. cały dzień o niczym innym nie mówiła, tylko o jego przybyciu. Już go nazywała: „Adaś, Adulek, Adasieńko”, choć go jeszcze przecież nie widziała. Pół dnia szykowała kolację. Suto zastawiła stół. Niech wie, że na niego czekali. A czekali bardzo długo. Wszyscy składali podania o Adamka lub Ewkę. Egzemplarz damski lub męski. Państwo M. ulegając powszechnemu podnieceniu, też w końcu wypełnili i złożyli wniosek. Każdy liczył na to, że to właśnie on otrzyma zaszczyt goszczenia u siebie i życia z potomkami populacji. Wesprze i poprowadzi do chwały młodych. Jednego z nich. Zobaczy przyszłość.

Dlaczego właśnie Państwo M.? Nikt nie mógł tego zrozumieć. Ani ich znajomi, przychylni przecież, ani wrogowie, nie szczędzący przykrych słów krytyki. I według jednych, i według drugich, Państwo M. byli delikatnie określając „zdziwaczali”. Przyjaciele z pobłażliwym uśmiechem mówili: „trochę”. Ci negatywnie ustosunkowani krzywili twarze rzucając: „wariaci, niespełna rozumu, powinno się ich odizolować”. Państwo M. już kilka lat wcześniej wyprowadzili się z miasta, zamieszkali na uboczu i nie utrzymywali kontaktu z nikim, poza wąskim gronem znajomych. Poruszali się bocznymi drogami, starali się być samowystarczalni i co najgorsze, nie przestrzegali zasad. Słuszność wyboru właśnie ich na wychowawców Adamka podważali zgodnie wszyscy. Mógł przecież zostać przydzielony do o wiele lepszej rodziny.

Zaraz będzie, zaraz będzie. – powtarzała od godziny Pani M., a Pan M. patrzył na nią z mieszanką czułości i przestrachu.
To właśnie on przez długi czas przetrzymywał formularz i wahał się, czy w ogóle go wysłać. Lubił ich życie, takie jakie było. Proste, spokojne, bez zmian. W zupełności to mu wystarczało i mógłby tak żyć w nieskończoność. Wysyłając podanie złamał się dla Pani M. Bardzo ją cenił i nie chciał robić jej przykrości, ale w głębi ducha wierzył, że akurat ich wniosek pozostanie bez odpowiedzi. Byli przecież tak bardzo nieprzykładni. Kiedy dostali wiadomość o przyznaniu Adamka oniemiał, a teraz zaledwie po miesiącu Adamek miał u nich być, a Pani M. nie posiadała się z radości.

Po przybyciu Adamka i formalnym powitaniu zasiedli do kolacji. Co prawda pora kolacji już minęła, ale Państwo M. rzadko zwracali uwagę na takie drobiazgi. Adamek siedział sztywno i tylko się przyglądał. Na stole prawie nie starczyło miejsca na talerze. Z miseczek pełnych śrubek, gwoździków i kołków, aż się wysypywało, salaterki wypełnione były po brzegi nakrętkami i nitami, na półmiskach pyszniły się miedziane i stalowe rurki, nawet dla smakoszy znalazł się talerzyk pełen świeżo zeskrobanej rdzy. W wysokich szklankach wszystkimi kolorami tęczy mienił się gęsty olej, czarny i na wszelki wypadek w dzbanku drugi, żółty, zdrowszy, ale mniej smaczny. Pan M. dawno nie widział tylu smakołyków naraz. Zazwyczaj wiedli skromne życie. „Pewnie rzeczywiście teraz wszystko się zmieni” – pomyślał.

Adamek nie tknął ani kęsa, ani jednej śrubeczki, ani najmniejszej podkładki czy nakrętki. Wziął tylko grzecznościowo łyk oleju i po czasie przeznaczonym na kolację wstał, podziękował i poszedł do siebie. Panu M. omal nie pękło serce, kiedy spojrzał na zmartwioną minę żony.
– Może mu nie smakowało? – powiedziała.
– Może był zmęczony, przejęty przyjazdem do nas…
– Nie, nie! – zaprzeczyła gorączkowo – Na pewno coś było nie tak. A jeśli mu się u nas nie spodoba?
Z rozpaczy prawie się rozpłakała.

Kiedy leżeli w łóżku, tuż przed zaśnięciem, Pani M. szepnęła:
A może trzeba było poprosić o Ewunię? Ale podobno dziewczynki sprawiają tyle kłopotów.
Westchnęła głęboko, a Pan M. zasypiając miał w głowie tylko jedno pytanie: „Czy oni się zgodzą na zwrot?”.

4 thoughts on “Adamek. (1)

  1. Och, już nie mogę doczekać się kiedy będzie kolejna część, Zainteresowała mnie, zaintrygowała i budzi ciekawość. Ludzie, robociki, emocje, myśli, bajka czy może jednak coś głębokiego??? Ach byle szybko kolejna część :))

    1. Dziękuję 🙂 Mam nadzieję, że kolejne historie będą równie intrygujące i zaskakujące 🙂 Postaram się jak najszybciej wziąć Adamka w ryzy i zamieścić następną część jak najszybciej 😀

    1. Brawo! Zgadłaś absolutnie pierwsza! 🙂 Adamek rozrabia na całego, więc kolejne części jego przygód szybko powstają 😀

Skomentuj Monika Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *