
Zmagałam się z myślami. Wysłać list czy nie wysłać? Przecież miałam tylko nie pójść na jedno spotkanie rodzinne. Jak to wszystko się stało?
Co pomyślą rodzice, kiedy przeczytają list? Co poczują? Jak mnie ocenią? Czy zaakceptują mój wybór? Czy zrozumieją? Przecież „to wszystko się nie wydarzyło”, a ja jestem „przewrażliwioną histeryczką chorą na punkcie alkoholu”.
Może wyślę ten list w poniedziałek? Może starczy mi odwagi.
Jachu milczał, kot miauczał, dzień był bez obiadu.