
Odeszli bez pożegnania. Zostawili bez wyjaśnień. Boli. Czy tak chcieli? Krzywda umierania.
Wszystkie emocje nie wypowiedziane, żale nie skierowane, złości nie wykrzyczane. Dziecko w niebycie. Sierota w dorosłości.
Odrzucona. Na swoich warunkach.
Chciałbym móc jeszcze raz się do nich przytulić, usłyszeć głosy, zobaczyć twarze, powąchać, dotknąć.
Dobre wspomnienia, uśmiechy. Mój skarbczyk wspomnień. Nic więcej mi nie zostało. Tylko zdjęcia w starych katalogach.
Czy pomyśleli o mnie w chwili umierania?
Nie wierzę w życie pozagrobowe. Zostałam sama.