Adamek. (3)

Adamek-robot_bajka3

CZĘŚĆ 3.

Przez kolejne dni, zdziwienie Pan M. przerodziło się w narastającą frustrację. Nie cierpiał porannych pobudek, zwłaszcza, że Pani M. nie wstawała już z radosnymi okrzykami, a raczej ze smutną miną i ponurymi westchnięciami. Z gardła Pana M. potrafiły się wydobyć tylko niezadowolone warknięcia.

W dodatku liczni nagle znajomi zaczęli ich tłumnie odwiedzać. Każdy też zapraszał Adamka do siebie. Stworzyło to kolejną serię problemów. Adamek bowiem był aż zanadto chętny do rewizyt i jak się okazało nie cierpiał pobocznych dróg. Państwo M. musieli wrócić na drogi główne.

Wystawiony na powszechną ciekawość Pan M., przywdział koszule z niewygodnymi kołnierzykami i zawsze brudzącymi się mankietami, i kapelusz, który nieznośnie uwierał go w skronie. A znajomych wciąż przybywało. Wkrótce okazało się, że mieszkanie poza miastem nie zdaje egzaminu i Państwo M. z Adamkiem przeprowadzili się na powrót do aglomeracji.

W samym centrum miasta czekał na nich ich dawny dom. Oczywiście należało go wyremontować i urządzić, bo Adamek nie mógł mieszkać w ruderze. Wszystkie te obowiązki spadły na Pana M. nieoczekiwanie. I każdy go obserwował, oceniał, doradzał. Każdy chciał dołożyć choćby jeden gwoździk do przyszłego szczęścia cudownego Adamka. „Czy moje szczęście się nie liczy?!” – zastanawiał się Pan M., ale zostawiał te myśli dla siebie, bo Pani M. coraz częściej przed zaśnięciem chlipała w poduszkę.

Organizacją domu po przeprowadzce zajął się Adamek. Na półkach i półeczkach zapanował niespotykany dotychczas porządek, a zdruzgotany Pan M. tylko się przyglądał, jak w śmietniku ląduje większość jego przydasi.

W jeden z pochmurnych dni Pani M. po spotkaniu z Panią B. przyniosła do domu broszurę i schowała ją głęboko, ale Pan M. znając małżonkę, gdy zasnęła, zajrzał do jej stolika nocnego. „Zasady prawidłowego życia i współżycia w społeczeństwie” – głosił tytuł, a Pan M. z przerażeniem i grozą odkrył, że obecnie spełniają większość wymagań. „Gdzie podziało się ich beztroskie życie na wsi, wypełnione spokojem i zaspakajaniem zachcianek?” – aż poczuł gorycz w ustach.

Jak to dobrze, że miał swój ulubiony czarny olej. Może i był niezdrowy, spalony i w broszurce zakazany, ale był najpyszniejszą rzeczą jaką Pan M. w życiu znał. I kiedy Pani M. i Adamek spali, przepłukał gorycz łykiem ulubionej ambrozji.

Tego niefortunnego dnia Państwa M. jak zwykle obudził alarm Adamka. Pogoda był piękna w odróżnieniu od nastrojów małżonków. Chętnie by jeszcze chwilę poleżeli, ale śniadanie musiało być równo po godzinie. Adamek już czekał w kuchni. Zadowolony i rozpromieniony. Pan M., jak co rano, sięgną odruchowo do szafki…

Miejsce po czarnym oleju było puste. Butelka po czarnym oleju leżała w śmietniku i była pusta. Cały świat wypełnił się pustką. Życie straciło dla Pana M. sens.

Uśmiech Adamka nie mógł być radośniejszy. Oto pozbył się ostatniego elementu dawnego, nieuporządkowanego życia Państwa M. Oto on triumfował i tworzył świetlaną przyszłość. W głowie Pana M. starczyło miejsca na tylko jedną myśl: „To jak długo żyją roboty? Wieczność?”. Doskoczył do Adamka i po drodze złapał najcięższą rzecz, na jaką trafił. Dla Pana M. to był koniec.

2 thoughts on “Adamek. (3)

  1. Bardzo mi się ten pomysł podoba – zapraszam chętnych do tworzenia kontynuacji przygód Adamka. Z chęcią je poznam 🙂
    Dla mnie na ten czas to ostatnia część tej historii. Emocje, które sprawiły, że Adamek powstał są daleko za mną, a mordercze instynkty przeminęły 😀
    Zgadzam się – na pewno warto zadbać o swoje potrzeby i oddzielić je od oczekiwań innych!

  2. No to mamy początek kryminału?
    Ciekawi mnie czy autorka kiedyś pociągnie temat? A może czytelnicy napiszą kontynuację i wyjdzie z tego powieść?
    Dobrze ujęte tracenie cierpliwości, jednak długi to proces, więc dbajmy o własne potrzeby zanim urośnie nam sflustrowanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *